nam wychodziła
To będzie bardzo ciężkie spotkanie, ale jeśli będzie nam wychodziła
pierwsza akcja, to mecz powinien potoczyć się po naszej myśli -
zapowiadał przed spotkaniem Grzegorz Łomacz, kapitan Jastrzębskiego
Węgla.
Mecz rozpoczął się jednak po myśli miejscowych. W dwóch pierwszych partiach zawodnicy Zaksy mocno serwowali, podbijali wiele piłek w polu, a przede wszystkim wygrywali kontry. Ataki Jakuba Jarosza czy Tuomasa Sammelvuo siały spustoszenie po drugiej stronie siatki. O ile pierwszą partię kędzierzynianie wygrali po twardej walce, to w drugiej wprost rozbili rywala. - Na początku graliśmy słabo. Nie mogliśmy sobie poradzić z zagrywką przeciwnika, który na dodatek dobrze bronił - przyznał Roberto Santilli, trener Jastrzębskiego Węgla.
Słowa rozgrywającego gości okazały się prorocze.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla lepiej od gospodarzy wypadli w ataku i
ten element zadecydował o ich wygranej.